Chodząca garderoba - praca przy klipie Dawid Kwiatkowski 'Nie zmienisz mnie'


   Pewnie wiele osób zdążyło już zareagować dziwnie czytając sam tytuł. A może to właśnie on skłonił Cię, Czytelniku drogi do odwiedzenia mnie tu. Tak czy inaczej cieszę się, że tu jesteś, tak słowem wstępu.


  Mimo, że nie jestem raperem i nie gram koncertów co weekend, to ta uwielbiana przez wszystkich (nie pracujących w tym czasie) ludzi pora tygodnia, wysyła mnie gdzieś w trasę. Tak już jest, robię dużo. W ostatni weekend czerwca udałem się pod czeską granicę, gdzie w mieście Cieszyn zorganizowano Jam. Nie byle jaki jam, a taki, który miał oddać hołd pierwszym jamom hiphopowym w nowojorskich parkach. W poniedziałek po imprezie przejechałem kolejne 800 km w drodze powrotnej do domu. Około godziny 19 wylądowałem w Gdańsku, gdzie przesiadając się z państwowej komunikacji szynowej na miejską, wyruszyłem do PGE Areny, działać klip. I jak wcześniej pracowałem przy klipach hiphopowych, tak trueschoolowców zasmucę, tym że przyszło mi pracować przy klipie gwiazdy polskich nastolatek, Dawida Kwiatkowskiego. Fanem nie jestem, nie piszczę i z twórczością Dawida także się nie utożsamiam. Powiem więcej. Chyba jestem za stary, by ją zrozumieć. Aczkolwiek twórczość to jedno, a osobowość to drugie i tu nie mam żadnych powodów, by móc do niego się przywalić. Co więcej, jak na osobę która w bardzo szybkim czasie odnosi kolejne sukcesy, jest kolesiem bardzo ogarniętym i trzeźwo myślącym. Po za tym praca to praca, lecim z tematem. Moja ekipa na miejscu była wcześniej, tak jak i artyści, tancerze, operatorzy kamer i cała reszta. Zdjęcia zacząć się miały ok 22 i tak też wszystko ruszyło. Niezależnie jak bardzo kilka osób boli dupa (czyt. ego), rozmachu klipu, cały świat raperowy pozazdrościć może, bo wątpię by ktokolwiek mógł sobie na taki pozwolić. Zdjęcia wykonywane na murawie PGE Areny, profesjonalna grupa taneczna, efekty specjalne i ekipa filmowa na poziomie pro. Ładny obrazek. A moja rola w tym wszystkim? Zanim się pojawiłem, osoby zaangażowane w klip dobrały się do garderoby. Moim zadaniem było poprawić kilka wyborów stylizacji jak i tworzyć kolejne dla Dawida, muzyków i innych osób, na potrzeby reszty scen. Podczas realizacji scen przed głównym wejściem na stadion, Dawid poprosił mnie o moją kurtkę, gdyż z garderoby nie zabrał właściwej. Podczas naszej rozmowy, ktoś stojący obok rzucił hasło "przecież to jest chodząca garderoba". No skoro tak... ;)


















Skończyliśmy po godzinie 5, o której to moim jedynym marzeniem było spać.



   Kolejne ciekawe doświadczenie wpisane na listę. A sam klip o tu, poniżej.


Zdjęcia: Michal502

.zulu kuki

0 komentarze:

Prześlij komentarz