Z kolegami po dachach spacery uskuteczniamy.

Nie pierwszy spacer taki i nie ostatni.




Nie planowaliśmy dachu. W sumie nie planowaliśmy nic, szwędaliśmy się z aparatem licząc na to, że jakieś ciekawe miejsce niebawem samo pojawi się nam przed oczami. W pewnym momencie Bendżi rzucił hasłem, że widział kiedyś pewien klip hiphopowy, który był robiony z jednego z budynków w okolicy. Chwilę później przebijaliśmy się już przez wyłaz dachowy 10-piętrowego budynku mieszkalnego. Oto co udało nam się zdziałać z Bendżim i Damianem Denisem. Będzie tego więcej. Szwędanie się i chęć odkrywania ma we krwi każdy z nas, a to ważne jest. Na następny wypad jednak muszę sobie zrobić herbatę w termosie, bo na wysokościach tych pizga okrutnie.

Zdjęcia: Damian Denis

.zulu kuki










0 komentarze:

Prześlij komentarz