Mój artykuł o czyimś artykule, o moich wierszach.


  22 urodziny. 22 tomiki wierszy. 22 wiersze w każdym. Jeden z nich podarowałem Piotrkowi, redaktorowi polskiego tygodnia w UK, 'Cooltura'. Był to prezent, tak po prostu. Nie miałem pojęcia, że skłoni on kogoś do poświęcenia mu większej chwili i uwagi, by poza zapoznaniem się z lekturą, ostatecznie podzielić się z innymi swoimi odczuciami. Takie kilka zdań od siebie dostępne w ilości kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy.

  Co do samego artykułu cieszę się bardzo, że jest to bardziej opis uczuć wewnętrznych autora, niż schematyczny opis konstrukcji tomiku. Co prawda Piotrek strzelił mała gafę w liczbach, ale jakie ma to znaczenie? Szczególnie jeśli dostarczył to czytelnikom w odniesieniu się do twórczości, nie do autora. To właśnie bardzo mnie cieszy. Sam tomik nie ma nigdzie wypisanego autora. Liczy się to czy ludzie odnajdą coś w tych wierszach, nie w moich wierszach. 'Szukaj sensu, nie autora'

  Robiąc zdjęcie egzemplarza, który otrzymałem, nie mogłem nawet użyć tomiku w wersji fizycznej. Było ich 22 i wszystkie trafiły do kogoś tam. Dziś pracuję nad kolejnym, większym zbiorem, który światło dzienne ujrzy prawdopodobnie z początkiem roku 2015. No chyba, że się wkurzę i zrezygnuję gdzieś w międzyczasie.

Poniżej artykuł Piotrka w tygodniku 'Cooltura', strona 46.

To być może jest dewiza nowego lirycznego Banksy’ego. Być może. Tak
samo jak autor zgryźliwych i dosadnych rysunkowych satyr na obecne
czasy jest nieuchwytny, tak samo autor „Twojej empatii” pozostaje
trochę niewidoczny.

Zastanawiał mnie początkowo
tytuł tomiku, który przywędrował
do mnie w pewien słoneczny dzień.
Ale w końcu stwierdziłem po lekturze, że
właściwie każde słowo w nim zawarte
powinno zastanawiać czy powodować
refleksję.

Dobry wers to taki, który trafi do
każdego. Każdy czytający zinterpretuje
go podług siebie. Wtedy jest dobrze. To
tak jak z fabułą w dobrej powieści: historia
jest jedna, ale każdy inaczej sobie
wyobraża realia, pośród których się rozgrywa.
Bohaterowie mają inne twarze,
pokoje różne kolory ścian, a las? Nawet
jak nie ma krzyży, to i tak jest zajebisty.
Podobnie tutaj. Wiersz jeden, ale
każdy ze swoją kochanką pił inną whisky.
Historia ta sama, ale twarze bohaterów
inne.

Nie wszystkie wiersze z „Twojej
empatii” mi podchodzą. Oczywiście nie
jest to zarzut w stosunku do autora, bo
przecież nie wszystkie przygody musieliśmy
mieć takie same. A może właśnie
mieliśmy takie same, tylko że inne? Może
to była ta sama piaskownica? A może
dwie różne, w dodatku oddalone od
siebie nie tyle przestrzenią, co czasem?
Kto wie?

Jasne, że mam swoje ulubione wiersze
w „Twojej empatii”. Takie „okrągłe”.
Wręcz idealne.

A że wszystkie słowa z 24 wierszy
odwołują się do „mojej empatii”, która
jest przeogromna, generalnie lubię je
wszystkie, tyle że niektóre mniej.
„Empatyczny” nie oznacza przecież
miłosierny. Bo być może ta „twoja”,
czyli „moja empatia” nie istnieje. Taka
sprzeczność.

Dobra, „empatycznie” kiedyś pisałem
wiersze. Teraz jestem dorosły i „wyzbyłem
się tego, co dziecięce”. Tylko czy poeci
chcą dorosnąć? Właściwie po co?

Być może empatia przeminęła jak
dwadzieścia cztery mgnienia wiosny. Jak
dwadzieścia cztery wiersze i kartki
z jednego zeszyciku.

Być może empatia jest niemodna.
A może nawet jest
jak taki brodaty hipster.
I tak jak kwintesencją
hipsterstwa jest być
niszowym, tak ona
nie trafia do mainstreamu?

Czyli ostatecznie,
po hipstersku, przewrotnie
jest modna.

Nie. Empatii nie ma.
Nawet jak się pojawi, to jest
od urodzenia tępiona. Króluje walka.
Ten odważny, kto walczy i się nie poddaje,
nawet jak jest na przegranej pozycji.
Taka jest propaganda nowego życia,
nowego pokolenia.

Nikt nie pojmuje, że większość
żołnierzy podczas II wojny światowej
nie oddała jednego strzału do wroga
(patrz: „O zabijaniu” Dave Grossman,
Mayfly 2010) i nie była to oznaka braku
odwagi czy strachu. Bo być może było
to poczucie empatii. Walczą systemy,
ale giną ludzie.

Ja zaginąłem gdzieś w połowie
tomiku. Tomiku, w którym zamiast autora
jest tekst: „Szukaj sensu, nie autora”.
Tomiku, w którym oprócz słów i liter
ważna jest też symbolika.
A autor? Jest trochę jak Banksy. Niby
ktoś go widział, niby ktoś go zna, lecz nieważne
jest kto, tylko co.

I taka ciekawostka. Posłuchaj sobie
jakiegoś utworu rapowego. Wejdź w jego
rytm i zacznij czytać te wiersze w tym
rytmie. Co ci wyszło? 

Jeśli sukces ma wielu ojców to jego
matka jest kurwą
tak by to ujął świat w którym coraz
bardziej jest #pusto
świat w którym myślenie to urlop
na który nikt iść nie chce
wszyscy ciężko pracują produkując
bezsens
produkując siebie jako towar nie proces
który najchętniej by leżał obok samicy
której krocze jest przywódczym głosem
a za grosze można kupić słowo „proszę”
choć i tak go nie stać…
za więcej można kupić biały proszek
choć sumienia nie da się przeprać…

człowiek to nie zwierzę
człowiek to bestia


Normalnie bym sobie sam zaparzył kawę, ale jak skoro Patrycja jest w Tokio ;)

.zulu kuki

0 komentarze:

Prześlij komentarz