Mam wrażenie jakby Yohji Yamamoto czytał mi w myślach.

Nie żartuję!




To ciekawe uczucie zagłębiać się w dany temat, by następnie obserwować jak projektant, którego darzę największym szacunkiem, także szturcha podobne zajawki. Mowa o Yohji Yamamoto. Jaram się nim od dawna. A od dłuższego czasu grzebię też w klasyce cyberpunku. Szczególnie w kwestii anime. Chodzi mi głównie o takie tytuły jak Akira, Ergo Proxy czy Ghost in the Shell. Szczególnie ten ostatni robi na mnie nieustannie ogromne wrażenie. Poza kwestią wizualną i poruszaniem tematyki egzystencji człowieka w powojennym świecie przepełnionym technologiami, w fabułę sprytnie wkomponowane są różne symbole i legendy japońskie. Komu tytułu te nie obce, doskonale wie o czym mówię.

W ramach projektu Ground Y (marka Yohji Yamamoto) na sezon wiosna/lato 2019 sięgnięto właśnie po Ghost in the Shell jako motyw przewodni kolekcji. Co prawda nie pierwszy raz, aleeee no damn!




Klasyczne do Yamamoto sylwetki zostały ubrane w printy nawiązujące do filmu Ghost In The Shell: Innocence. Swoją drogą bardzo polecam film. Póki co zdjęcia nie prezentują wszystkiego dokładnie, ale już wiadomo, że możemy spodziewać się koszuli, parki, płaszcza i chyba sukienki? Nie jestem pewiem Ale za to z pewnością czekam na 19 kwietnia i poluję, choć trzeba przyznać że kroje Ground Y nie należą do najbardziej tradycyjnych.


.zulu kuki











0 komentarze:

Prześlij komentarz